niedziela, 25 listopada 2012

Raz się żyję!

Ciemność..
Otwieram jedno oko potem drugie spoglądam na zegarek a tam 11:17. O kurde ZNOWU ZASPAŁAM!!!. Wylatuje z pokoju z taką prędkością, że prawie zabijam się o własne spodnie porzucone na ziemi.
Aniu?!!! – cisza. Pewnie poszła do miasta. Szczęściara miała dzisiaj wolne.
Włączam swojego laptopa i biegnę  ogarnąć się do łazienki. Biorę szybki prysznic, suszę włosy, robię lekki makijaż. Udaję się prędko do pokoju wskakuje w  białe rurki, brzoskwiniową bokserkę i granatowy żakiecik z podwijanymi rękawkami. Biorę laptopa na kolana i usiłuje sprawdzić dzisiejsze wykłady, jednak mój Internet mi  na to nie pozwala. Nie zdążę! Nie zdążę!- myślę sobie. Ostatnio jestem taka zakręcona, że nie wiem co i gdzie. Wreszcie udaje mi się zalogować na stronę uniwersytetu. Spoglądam na moją grupę i oczy wychodzą mi z orbit.” Zajęcia odwołane do końca miesiąca”. Cooo??!!! Takiego czegoś to się nie spodziewałam. Ciekawe dlaczego?, a z resztą i tak dobiega koniec roku akademickiego, wiec nie ma na co narzekać. Idę do kuchni coś zjeść bo czuję, że żołądek powoli przysysa mi się do kręgosłupa. Szykuję sobie kanapki zasiadam do stołu i jem, gdy nagle dzwoni mój telefon  na wyświetlaczu widnieje numer taty.



-Cześć Curuś! Co tam u Ciebie?



-Hej tatku! A nic ciekawego właśnie odwołali nam wykłady do końca miesiąca.



-No to chyba fajnie co nie?



-Nie wiem czy tak fajnie co ja będę teraz robić..? Zanudzę się na śmierć.



-A ja mam pomysł może nas odwiedzisz w ten weekend? Robimy małą imprezkę w domu.



-Jaką imprezkę masz na myśli?




-Chce zaprosić starych znajomych. No wiesz Krzysia, Bartka z rodziną i jeszcze parę osób. Przyjedź!



-Hmmm.. W porządku wpadnę!



-Bardzo się cieszę. Rozumiem, że przyjedziesz z Karolem..?



-Nie tato nie jesteśmy już razem..!- westchnęłam ze smutkiem.



-Jak to nie jesteście razem co się stało???!!!



-Nie przez telefon.. Powiem Ci jak do was przyjadę.



-Dobrzee to my czekamy z mamą na Ciebie.



-Do zobaczenia córeczko!



-Do zobaczenia!–rozłączyłam się.



No i się zaczęło. Mój dzisiejszy wspaniały humor trysnął niczym bańka mydlana. Czy każdy na około musi mi przypominać o Karolu, gdy ja staram się o nim zapomnieć?. Czy ja tak dużo wymagam? Mam już dosyć, muszę odreagować.Chwytam za telefon i  dzwonię do Anki. Niestety nie odbiera ale nagrywam się na jej sekretarkę. – O 20 w klubie "Laguna" i chcę Cię tam widzieć. Nie przyjmuje odmowy. Do zobaczenia- rozłączyłam się. Wzięłam torebkę założyłam buty i wyszłam z mieszkania. W końcu trzeba kupić sobie jakąś sukienkę na imprezę. Raz się żyję!!!

...........................................................................................................

No i mamy pierwszy rozdział :D 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz