poniedziałek, 31 grudnia 2012

Dziewczyna siatkarza

Muzyka



Sobota, dzień meczu..

-Hanno Bartman czy możesz ruszyć tą swoją świętą dupencje i się pośpieszyć- rzuca Anka biegając jak szalona po całym mieszkaniu.

- Weź przestań tak biegać bo się z pocisz i Seba ucieknie gdzie pieprz rośnie.-rechotam jak głupia.

-No wiesz co!- wykrzykuję i dostaję od niej poduszką.

-Luzuj majty mała- krzyczę i wskakuje do łazienki.

-To, że masz metr osiemdziesiąt a ja metr siedemdziesiąt cztery nie znaczy, że jestem mała.-burzy się.

-Też Cie Kocham.- mówię uhahana.
Zostało nam półgodzinki czasu dobrze, że mecz jest w Łodzi bo nie chciałoby mi się jechać do Bełchatowa, Ance z resztą też nie, ale pewnie dla Ignasia zrobiłaby wyjątek. Ubieram jakże cudowną koszulkę Skry, którą zakupiłam w tym tygodniu, poprawiam makijaż i wychodzę łazienki.

-Dobra jestem gotowa! Możemy ruszać na podbój łódzkiej hali.-zacieram rączki.

-Kobieto nie poznaje Cię! Chyba ktoś Cie podmienił albo odmienił- porusza znacząco brwiami.

-Nie wiem co masz na myśli.- robię głupią minę.

-Ty już się nie wymiguj widziałam jak patrzycie na siebie z młodym Winiarem.

-Chyba uderzyłaś się w główkę moja droga. Oj i to bardzo mocno.- przesyłam jej buziaczka.

-Mnie moja Panno nie o szukasz a tym bardziej swojego serca.-mówi z pełnym przekonaniem.

-Ty i te twoje wywody! Chodź bo przez Ciebie się spóźnimy na mecz.-biorę torebkę wraz z bluzą w rękę i wybywamy z domu.
Mecz..

Siedzimy na hali i czekamy na rozpoczęcie meczu.

-Ty patrz Wlazły!- szepcze i wskazuje palcem Anka.

-No rzeczywiście! Czemu oni wszyscy są tak podobni do swoich ojców.- mówię.

-Może zbyt dobre geny?!.-  pyta się cały czas patrząc na Pana W.

-A ja wiem?. I przestań się tak wlepiać w niego oczy.

-No co ja na to poradzę. Wszyscy są za przystojni.-odrzeka z wyrzutem.

-Oh Anka, Anka co ja z Tobą mam.-uśmiecham się pod nosem.
-A ty nie upatrzyłaś sobie kogoś.? Przepraszam, wróć. Zapomniałam o Oliwierze.- szczerzy się do mnie.

-Popapraniec z Ciebie wiesz.?

-Wiem. I za to mnie wielbisz.- szczęśliwa, usadawia się wygodnie na krzesełku bo na boisko zaczynają wchodzić zawodnicy.
Gdy pierwsza szóstka drużyny przeciwnej zostaje wyczytana czas na pszczółki.
Gdy dochodzi do Sebastiana Anka wstaję i krzyczy.

-16 najprzystojniejsza!!!.

Patrzę na nią i robię face palma. Co za kompromitacja. Jednak jej to nie obchodzi bo siada dumna i patrzy jak rozpoczyna się mecz.
Po zaciętej batalii Skrzaki wygrywają 3:1. Z czego całe trybuny się cieszą. Oczywiście MVP meczu został Oliwier Winiarski.
Widzę jak już Anka nie może wytrzymać i rwie się aby podbiec do Ignaczaka.

-No leć już leć.-śmieję się. A ta niczym błyskawica pędzi na boisko.
Schodzę powoli i udaję się do wyjścia. Naglę wpadam na kogoś z łomotem.

-Przepra.. Oli?- jąkam.

-A nie? Przecież nic się nie zmieniłem. Nadal jestem tak samo przystojny i mam to coś.

-Ooo! Nie wlewaj tak sobie.-śmieję się.

-Ty już uciekasz?- pyta zasmucony.

-No a co tu po mnie. Anka poleciała do Seby to ja się zmywam.- odrzekam.
-Może Cię podwiozę do domu.?- pyta z nadzieją.

-Przecież nie mam tak daleko.

-Nalegam!.- uśmiecha się szarmancko.

-Niech Ci będzie.!- wywracam oczami.
Powoli zmierzamy ku samochodzie, gdy podbiega do niego wysoka szatynka i zachłannie go całuję.

-Oli jak ja się za tobą stęskniłam- ćwierka a mi wymiociny podchodzą do gardła. Oli? Tylko ja  tak do niego mówiłam. Winiar zaszokowany odrywa się i patrzy na mnie.

-To ja się usuwam w cień.-walę prosto z mostu i ruszam w stronę domu.

-Zaczekaj!- woła.

-Kamila to jest Hanka, Hanka to jest Kamila moja..

-Dziewczyna!- przerywa mu Kamila

-Yyy.. jasne.. Miło było poznać a teraz muszę już iść. Na razie Oliwierze.- bąkam  i ruszam prędko.

Idąc w mojej głowie pojawia się jedna myśl. Oliwier - Kamila. Co za koszmar!. Czemu ja się tak zachowuje, przecież nie obchodzi mnie żaden tam Winiarski i jego dziewczyna. Ale to co oznaczał ten incydent w sklepie?.

............................................................................................................

W nadchodzącym 2013 roku chcę wam życzyć;
-spełnienia wszystkich marzeń wraz  z tymi siatkarskimi :D
-zrealizowania wszystkich postanowień w 100%,
-odkrycia tego co nie znane,
-znalezienia tej drugiej połówki,
oraz szampańskiej zabawy i nie ważne czy z przyjaciółmi lub rodzicami i polsatem. Ważne, że razem! 

Pozdrawiam serdecznie w starym roku Juska :*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz