środa, 30 stycznia 2013

Hałas



Dziś mamy 24 października. Tak to dzień, w którym obchodzę swoje 22 urodziny. Ze słodkiego snu budzą mnie hałasy dochodzące z kuchni. Na zegarku jest godzina 5:35. Wstaję z łóżka i rozglądam się po pokoju. Coś mi w nim nie gra. Podchodzę do szafy i zaglądam do niej. Patrzę w jej głąb i widzę tylko letnie rzeczy. Nie mam pojęcia gdzie są moje swetry,  ciepłe bluzy i przede wszystkim kurtka?. Zamykam szafę i z głową pełną myśli wychodzę z pokoju i udaję się do okupowanej kuchni. Idę przez salon, gdy naglę potykam się o własną walizkę i lecę z hukiem na ziemie. W kuchni zalega cisza. Zbieram się z podłogi rozmasowując kolano. Spoglądam na drzwi od kuchni a w nich ukazują się trzy roześmiane twarze.

-Co wy do cholery robicie o  w pół do 6 rano w kuchni..?- mówię rozwścieczona.

-Oj ktoś tu wstał lewą nogą.- śmieje się Seba.

-A zasadził Ci ktoś kiedyś kopa w du..

-Ej, ej, ej bez takich mi tu.- mówi Anka.

-No więc czekam na odpowiedź.- patrzę na nich tupiąc wyczekująco nogą.

-Powiemy jej?- pyta Oliwier Ankę i Sebe.

-Niespodzianka to niespodzianka a teraz jest coś ważniejszego do zrobienia.- szczerzy się w moją stronę Anka.

-Co takiego?.- pytam.

-Jak to co?! Wszystkiego Najlepszego kochaniutka!- podbiega do mnie i się przytula.
-
Aaaa to! Dzięki, dzięki puść już bo się uduszę.- mówię gdy zostaję już wyściskana.

-No dziewczyno Wszystkiego Najlepszego zdrowia, szczęścia, pomyślności Winiarskiego i miłośći! –przytula mnie mocno Seba.

-Ignaczak!.- patrzę na niego z pod byka

-No co? Oli a ty co tak stoisz? Dawaj, dawaj!.- zachęca go libero.

Oliwier podchodzi do mnie nieśmiało co jest do niego wręcz nie podobne. Wcześniej utkwiony wzrok w podłodze przenosi na mnie. Czuje się dziwnie. Czemu dziwnie? bo kątem oka widzę jak Anka z Sebą wycofują się do kuchni i zostajemy sami. Podchodzi do mnie bardzo blisko. Czekam na jego ruch pochyla się i przybliża usta do mojego ucha.

-Chcę być twoim urodzinowym marzeniem.- szepcze i z powrotem wpatruje się w moje oczy.
Stoję wryta i nie wiem co powiedzieć. Widzę uśmiech na jego twarzy chwyta mój podbródek i składa lekki pocałunek w kąciku moich ust tak jak wtedy pod klatką. Kolana mi się uginają. On widząc to uśmiecha się i głośno mówi:

-Wszystkiego Najlepszego jubilatko!- przytula mnie i cofa się z powrotem do kuchni a z osłupienia wyrywa mnie Anka.

-No starucho. Ruszaj zadek i szykuj się bo jedziemy na wycieczkę.- mówi uradowana.

-Co? Jaką wycieczkę?- pytam zaskoczona.

-Wszystkiego dowiesz się w swoim czasie a teraz spadaj do łazienki.

-Ale jak to ja nie jestem spako..- ucinam zdanie i spoglądam na walizkę.- A nie jednak jestem.- bąkam

-To mogę wiedzieć chociaż gdzie mnie zabieracie?

-Jak już mówiłam to ma być niespodzianka.

-Co ja z wami mam! Ile mam czasu?

-Masz pół godziny o 7:50 mamy samolot. I o 6:30 musimy tam już być.

-O 6:30?!!! To o której zamierzaliście mnie obudzić?

-Nie przesadzaj właśnie chcieliśmy to przed chwilą zrobić ale sama nas wyręczyłaś.

-Ahh co ja z wami mam.- wzdycham- Idę się oporządzić a i jeszcze poproszę smaczne śniadanko bo inaczej to mnie z domu dźwigiem nie wyniesiecie.

-No patrzcie jak się rządzi myśli, że ma urodziny i może rozkazywać.- szepcze pod nosem Anka.

-Słyszałam wszystko.- mówię widząc jej zaskoczoną minę i zaczynam się śmiać.

-Spadaj już-mówi i udaje się do swojego pokoju.
Biorę szybki prysznic, suszę włosy i owinięta ręcznikiem idę do pokoju po jakieś rzeczy. Idąc przez korytarz wpadam na Oliwiera i o mało nie spada mi ręcznik.

-Winiarski patrz jak łazisz.- krzyczę chwytając w ostatnim momencie jedyne okrycie.

-Przepraszam- duka zaczerwieniony.

-Zwariuję!- bąkami i wchodzę do pokoju. Na łóżku leży już przygotowany zestaw. Jeansy, ciepły sweter i kozaki. Chwytam bieliznę i zastanawiam się po jakiego grzyba mam się w to ubrać, gdy na dworze jest  15 stopni w plusie. Na Syberię jedziemy czy co?

-Anka chodź tu szybko!- krzyczę.

-Co się stało?- pyta zaskoczona.

-Ja mam się w to ubrać jak jest tak ciepło?- pytam wskazując głową na ubrania.

-Nie pytaj za dużo tylko zakładaj i już- mówi i wychodzi z pokoju.

Poddaje się, zabieram wszystko i idę się przebrać. Robię lekki makijaż i jestem gotowa. W salonie wszyscy już czekają zwarci i gotowi. Jem szybko śniadanie po czym bierzemy walizki i wychodzimy z mieszkania. Nie wiem co knują ale dobrze im to idzie. Skurczybyki Po 20 minutach jesteśmy na lotnisku. W moich myślach rodzi się strach.  Moja mina w tym momencie wyraża wszystko. Tylko nie samolot!. Wchodzimy do budynku. Chłopacy załatwiają wszystko. Nie mam pojęcia dokąd lecimy i czekamy. Czas leci bardzo szybko ani się nie obejrzałam a  już wchodzimy na pokład samolotu. Szukam swojego miejsca. Odnajduje je, chowam podręczny bagaż i siadam wygodnie w wyznaczonym miejscu. Po chwili widzę Winiara zmierzającego w moją stronę.

-No to wygląda na to, że jesteś skazana na mnie!- mówi ukazując szereg swoich bieluteńkich siekaczy.

-Mogłam się tego spodziewać.- przewracam oczami.

-Nie marudź- Lepszego towarzystwa tutaj nie znajdziesz!

-Powiedz mi gdzie lecimy bo może będę mogła jeszcze uciec.- mówię patrząc na niego.

-Chciałabyś!- Dowiesz się w swoim czasie.- uśmiecha się triumfalnie jak to zawsze robi gdy ma nade mną przewagę.

-Osz ty zobaczymy!- rzucam i zakładam ręce w stylu tak zwanego solidnego focha. Dostajemy sygnał, zapinamy pasy i zaczynamy wzbijać się w powietrze. Tak na marginesie to latać nigdy nie lubiłam można powiedzieć, że wujek Bartek i ja jesteśmy tacy sami pod tym względem. Siedząc samolotem zaczęło  niespokojnie potrząsać, przerażona chwyciłam  dłoń Oliwiera. Spojrzał na mnie i się uśmiechnął. Chciałam cofnąć dłoń ale tego nie zrobiłam. Skuliłam się i przywarłam do niego. Czekałam aż ten koszmar się skończy. Gdy zrobiło się już spokojniej przytulona do Oliwierowego ramienia zaczęłam odpływać i usnęłam.



_______________________________________________________________

No i proszę! Przepraszam, że tak długo nie wstawiałam. Po prostu brak czasu.
Rozdział tak troszkę przynudzający ale co mi tam :D Ważne, że jest! 

Pozdrawiam Juska :*


7 komentarzy:

  1. Nareszcie się doczekałam! :D Wcale nie przynudzający. Ciekawe dokąd zabierają Hankę :) Mam nadzieję, że juz wkrótce się dowiem :)

    Pozdrawiam, no_princess :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapraszam na nowy rozdział na: i-do-not-know-what-i-want.blogspot.com oraz na: sparkle-in-the-eyes.blogspot.com Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdział.
    Zostałaś przeze mnie nominowana do Libster Award.
    Więcej informacji u mnie na blogu.
    http://fly-bird-is-free.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Serdecznie zapraszam na nowy rozdział na: sparkle-in-the-eyes.blogspot.com/
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zapraszam na nowy rozdział na: i-do-not-know-what-i-want.blogspot.com oraz na: sparkle-in-the-eyes.blogspot.com Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nowe rozdziały na:
      http://i-do-not-know-what-i-want.blogspot.com/
      http://sparkle-in-the-eyes.blogspot.com/
      Pozdrawiam i zapraszam serdecznie ;)

      Usuń