czwartek, 10 stycznia 2013

Kraksa


Przecieram oczy i wstaję. Nic się nie wyspałam cały czas przed oczami miałam ‘ten widok’ z wczoraj. Zakładam kapciuszki i udaję się do kuchni. Biorę potrzebne składniki i zaczynam przygotowywać naleśniki. Gdy  zostają one usmażone, zjadam jednego, zostawiam resztę Ance i ruszam do łazienki. Postanowiłam wybrać się na rolki. Kiedyś jeździłam bardzo często ale teraz to zaniedbuje gdyż nie mam czasu, więc ubieram się w odpowiedni strój i zakładam rolki. Zamykam mieszkanie i powoli schodzę po schodach aby się nie wyrżnąć. Kiedyś to było lada wyzwanie żeby nie zlecieć ze chodów lecz teraz mam wprawę. Jeżdżę sobie uliczkami i kieruje się w stronę parku. Sunę niczym zawodowi łyżwiarze( wiem głupkowate określenie), gdy ktoś na mnie wpada. Przewracam się na ziemię a ten ktoś leży na mnie. Otwieram  oczy i widzę Winiarskiego.
-No patrz co za traf znowu na siebie wpadamy.!- szczerzy się.

-Pff.-bąkam

-Hania o co Ci chodzi. Czemu taka jesteś.? –pyta z przekąsem.

-Ja? Nie wiem o czym ty w ogóle mówisz. A tak a propos mógłbyś zleźć ze mnie bo nie ważysz 5 kilo!

-Przepraszam!- wstaję. -Daj rękę pomogę Ci.

-Nie dziękuję poradzę sobie sama.- mówię, wstając i upadając z powrotem na ziemię.

-Doprawdy.? Daj tą rękę i nie marudź.!-śmieje się.

-Nie wiem co tu jest w tym takiego śmiesznego!.- mówię naburmuszona jak małe dziecko.

-Ok,ok. już nie będę.- lekko się uśmiecha.

-Dziękuję.- odpowiadam i chwytam go za rękę a on pociąga mnie za mocno i wpadam w jego ramiona.

-Yyy.. Oliwier, możesz mnie już puścić.- mówię przerażona.

-Dobrze ale pod jednym warunkiem. Powiedz, dlaczego uciekłaś wtedy jak siedzieliśmy przy ognisku?. Czy ja..?  Ci się podobam.?-pyta ni z gruszki ni z pietruszki i patrzy w moje oczy.

-Głupoty gadasz.-  odpowiadam i przełykam głośno ślinę a on to zauważa.

-Podobam Ci się.!- stwierdza. A ja próbuje uciec wzrokiem.
-Wcale nie!- rzucam.

-Jesteś zazdrosna o Kamilę.?- mówi nieugięcie.

-Nie jestem!.-krzyczę.

-Jesteś!- teraz to on krzyczy.

-Nie, nie jestem!- wbijam mu swój palec w klatkę piersiową.
-Ałaa!

-Jesteś zazdrosna o mnie.- szepcze mi do ucha.

-Niech Ci będzie. TAK! Jestem o Ciebie zazdrosna!- krzyczę i przyciągam go do siebie. Wpijam się w jego usta mocno i zachłannie. Po moim ciele przechodzi przyjemny dreszcz. Odrywam się od niego i spoglądam w jego niebieskie tęczówki.

-Ja nie chciałam..!- mówię a on patrzy na mnie i teraz to on chwyta mnie w swe objęcia i całuje, niepewnie lecz po chwili coraz mocniej. Ja się poddaje i rozchylam wargi. Czuję ciepło jego oddechu. Jego usta są miękkie, delikatne. Nasze języki  zaczynają wirować. Zatracam się i przyciskam go mocniej do siebie. Po chwili odrywamy się bo obojgu brakuje tchu.

-No i patrz co narobiliśmy.-mówię.

-My? To ty zaczęłaś.- szczerzy się.

-A  to co oznaczał ten drugi raz?.- pytam już lekko wkurzona.

-Może ty też mi się podobasz.

-Winiarski przecież ty masz dziewczynę!.

-Której z resztą nie kocham.- mówi. Widać, że szczerze.

-To po co z nią jesteś.- pytam stanowczo.

-Bo nie chce być sam.?

-A teraz już chcesz.?-dopytuję.

-Nie.. ale teraz kto inny zaprząta mą głowę.- mruczy.

-Ty chyba nie mówisz, poważnie.- szepczę.

-Najpoważniej na świecie.

-Ale...- zaszokowana nie mogę się wysłowić.

-Hanno Bartman nie mów nic, po prostu mnie pocałuj.-przerywa mój monolog. A ja bez żadnego zastanowienia ponownie wpijam się w jego słodkie usta i zapominam o całym Bożym świecie.

-Muszę już iść znaczy jechać.- odrywam się od niego.

-W porządku, mogę Cię chociaż odprowadzić.?

-Jak chcesz.- uśmiecham się.

Pod blokiem Hani..

-Oliwier daj mi trochę czasu.- mówię spuszczając wzrok.

-Ile tylko chcesz ale pamiętaj, ze tak łatwo się mnie nie wyzbędziesz.- palcem podnosi mój podbródek, spogląda w oczy i mnie przytula.

-Ekhem! Dobra dość już tego zmykaj.- stwierdzam z lekkim uśmiechem na twarzy.

-Tak jest Księżniczko!

- Zadzwoń do mnie jutro!- mówi błagalnym tonem.

-A mam twój numer?.- patrzę pytająco z cwaniackim wyrazem twarzy.

-A no nie!- mówi i podchodzi do mnie wręczając mi kartkę przy czym muska kącik moich ust.

-Tylko nie zapomnij o tym telefonie.- szepcze a moje nogi robią się jak z waty.

-Do.. brze!
Powoli rusza w swoją stronę, odwraca się i puszcza do mnie oczko. Oczywiście ja jak ostatni debil spalam buraka i udaje się w nieszczęsnych rolkach do klatki.

Wróciłam do mieszkania. Nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. Znowu w głowie tylko ON.
_____________________________________________________________________________
Przepraszam, że tak późno ale koniec semestru i nie było czasu :D Teraz zaczynają się ferie, wiec rozdziały będą ukazywać się częściej. Czegoś mi tu chyba brakuje... ah tak! Komentarzy! Zostawcie coś po sobie żebym chociaż wiedziała, że ktoś to "coś" czyta :) 

Pozdrowienia Juska :)

2 komentarze:

  1. Nie mogłam się juz doczekać tego rozdziału. Naprawdę super piszesz. Czekam na następny. Jeśli masz czas wpadaj do mnie. Dziś późnym wieczorem pojawi się nowy rozdział. Wrzuciłambym wcześniej, ale muszę jeszcze nad nim popracować.

    http://przeciezwieszgdziejestsiatkowka.blogspot.com/

    Pozdrawiam, no_princess

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej, to jeszcze raz ja. Na blogu, do którego masz powyżej link pojawił się nowy rozdział.

    Pozdrawiam, no_princess

    OdpowiedzUsuń